sobota, 17 sierpnia 2013

Quotidien

Hej. Dzisiaj post o mojej sobocie. Dzień jak codzień. Wstałam po 8 zbudzona przez siostrę i mamę, pod pretekstem dotrzymania im towarzystwa. Eh, ale cóż "ogarnęłam się", zjadłam śniadanie (kanapkę z za słonym chlebem) i wybrałam się z siostrą na "sobotnie zakupy", czyli spożywkę. W sklepie "zapragnęłam" buraków, zainspirowana przepisem na zdrowsze "frytki". Przejechałyśmy kilka alejek, wybrałyśmy produkty z listy i ... zatrzymałyśmy się przy "atrakcyjnej" promocji. Na półce stały odświeżacze powietrza o orientalnych zapachach - Febreze. Razem z siostrą po "wywąchaniu" każdego egzemplarza, zdecydowałyśmy się na dwa - "Japan Tatami" oraz "Bali Sunset". Jak to w zwyczaju dziewczyn, uwielbiamy jak pięknie pachnie w domu. Także dzisiejszej nocy przenoszę się na słoneczne wyspy Bali. Po zakupieniu wszystkich potrzeb, siostra zęrknęła na rachunek i  niestety coś się nie zgadzało. Okazało się, że to moje wymarzone buraki. Cena na rachunku wynosiła  prawie 4 funty za kilogram "czerwonych ziemniaków", co w przeliczeniu na złotówki wynosi ok. 20 złotych. To najdroższe buraki, jakie w całym życiu kupiłyśmy. Późniejsze czekanie do "Customer Service" było męką, pani obsługująca poruszała się w tempie żółwia. Okazało się, że niedoświadczony kasjer policzył "kandyzowane coś", czego w zasadzie na półce w tymże sklepie nigdy nikt nie ujrzał. Kreatywność ludzka nie zna granic. Morał jest taki, sprawdzajcie zawsze rachunek. Po powrocie do domu, jak zazwyczaj przed niedzielą - generalne sprzątanie. Później obiad i orzeźwiający spacer. Gdy wróciłyśmy w domowe pielesze, targana ciekawością, zabrałam się za robienie herbaty zwanej "bubble tea". Odparzyłam wywar herbaciany, rozpuściłam żelki, przygotowałam sok. Niestety instrukcje nie były zbyt dokładne, a chińskiego sklepu pod nosem nie mam, więc nic mi nie wyszło. Jak ktoś zna przepis, bardzo proszę o kontakt :). To by było na tyle, kończę moją intersującą opowieść ;).
PS. Jeśli jest osoba, która przeczytała tego posta, to dziękuję za cierpliwość :)

5 komentarzy:

  1. Fantastyczny blog!
    Obserwuję! http://takimamkaprys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. no to fajnie spędziłaś sobotę . Ja zawszę sprawdzam paragon :3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za udział w mojej akcji "obserwowanie za obserwowanie". Właśnie odpowiedziałam na twoją obserwację.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń